Urząd Miejski w Słubicach - Słubice

Maggie H.

Gwiazdeczki: 1/5, ale tylko dlatego, że nie da się dać 0.

Przyjechałam z Berlina specjalnie, żeby odebrać dowód. Urząd otwarty, wszystko teoretycznie gra, ale… nie z tym składem aktorskim.

Ledwo weszłam, urzędniczka przerwała mi w połowie zdania, bo – cytuję – „idą wybory”. Nie wiem, co to za sezon na wybiórcze obowiązki, ale wyglądało na to, że los kraju zależy od tego, czy mnie zignoruje. Szacunek.

Potem było jeszcze lepiej. Weszłam do łazienki, a te panie – bez świadomości, że ściany w stylu open-space – rozkręciły kabaret obgadywania.

“Wiesz, że jakaś chciała coś załatwiać po 14? Co ona sobie myśli? Pfff.”
No więc ta jakaś to ja. Serdecznie pozdrawiam. Nie sądziłam, że załatwianie spraw urzędowych w godzinach urzędowych to taki plot twist.

Ale wisienką na tym urzędowym torcie była pani sprzątająca – z laserowym wzrokiem i troską o budżet narodowy. Spróbowałam podładować telefon, a ta:

„To urząd płaci za prąd, wie pani?”
No wiem. Jak doładuję 6%, to się całe województwo pogrąży w ciemności, co nie?

Generalnie: vibe jak z PRL-u, tylko bez tanich papierosów i ogórków. Zero empatii, zero klasy.
Polecam każdemu, kto lubi być traktowany jak uciążliwy problem, a nie obywatel.

Milena S.

Lepiej omijać szerokim łukiem! Podejście do klienta to dno i muł, traktują cię jak trędowatego, mają pretensje do ludzi za to że przychodzą do URZĘDU pozałatwiać SPRAWY URZĘDOWE. Ludzie przyjeżdżają z drugiego końca Niemiec żeby odebrać dowód osobisty a słyszą "nie mam czasu", "jestem teraz zajęta, a Pani mi przerwała" zamykają drzwi przed nosem i możesz jedynie pocałować klamkę! Wybierajcie każdy inny urząd tylko nie to coś

John R.

Widzę bardzo dużo negatywnych opinii, ale moja wizyta w urzędzie jak najbardziej udana. Już na wstępie w recepcji udzieliła mi pomocy Pani w czarnych włosach z uśmiechem na twarzy, zostalem skierowany w odpowiednie miejsce. Byłem w dziale dowodów, wszystko załatwione ekspresowo. Przy wyjściu ta sama Pani z recepcji zaproponowała jeszcze założenie profilu zaufanego i wyjaśniła jak to zrobić. Po czym dzięki bardzo szybkiej pomocy Pana inforamtyka, zrobiłem to dosłownie od ręki.
Profesjonalna, szybka i miła pomoc.

A. P.

Czytam komentarze i widzę, że od pięciu lat ten sam schemat - zero nastawienia na klienta, wrzaski, krzyki, poziom kultury dam z pokoju 20 to jakaś kpina. Tak jak ludzie piszą, jedna franca wtóruje od razu drugiej i rzeczywiście krzyczą na ludzi, niezależnie od wieku czy płci. Jedna starsza pani przychodziła już 3. dzień z rzędu załatwiać sprawę, a numerków brak, aż kobieta miała łzy w oczach, jak ja damessy z pokoju 20 wyrzuciły. Pani zastępca kierownika urzędu stanu cywilnego to już w ogóle uważa się za cesarzowa (krzyk w stronę petenta na porządku dziennym), tak więc nie ma się co dziwić, że jej pracowniczki robią to samo. Ryba, a właściwie biurwa psuje się od głowy.

Polecam wszystkim wysyłać oficjalne pismo ze skargami do pani burmistrz, może choć to cos ruszy.

PS - w innym urzędzie w Wielkopolsce załatwiłem temat od ręki, z ogromnym szacunkiem ze strony wszystkich pracowników. Tak więc jak się chce, to można 🙂

Sara C.

Niestety, fatalne podejście pani urzędniczki, wielka potrzeba pokazania, kto „tu rządzi” -
miałam nadzieję, że takie instytucje to przeszłość. Zero umiejętności słuchania. Jedna gwiazdka więcej tylko ze względu na uprzejmą panią przy wejściu.

R B.

Można załatwić, co się chce i potrzebuje ALE trzeba przyjechać zaraz jak otwierają.
Po złożenie wniosku o dowód i odebranie dowodu trzeba wziąć pod uwagę godziny urzędowania działu ewidencji ludności, który przyjmuje tylko do 14-stej.
Należy pobrać numerek i uzbroić się w cierpliwość (nawet w przypadku odbioru dowodu, po który też trzeba numerek).
Ja byłam parę minut po ósmej i już miałam 30 osób oczekujących przed mną. Ci co przyszli po 10-tej numerku już nie dostali i odeszli bez niczego.

Piero

Wiadomość dla Włodarzy miasta:
Zatrzymałem się na nocleg z rodziną i poszliśmy na spacer... Strona Niemiecka schludnie. Strona Polska zaniedbana (śmieci i psie kupy). Czy nie da się z tym coś zrobić?

Anna G.

Kto może, niech omija szerokim łukiem! Informacje na stronie mObywatel zupełnie nie pokrywają sie z informacjami, których udzielają panie w okienku.
Przykład: wg rządowej strony: "Twoje dziecko lub podopieczny ma mniej niż 12 lat? Wizyta w urzędzie nie jest potrzebna. Dowód będzie gotowy w ciągu 30 dni od złożenia wniosku." Wg pani z okienka - dziecko od 5 roku życia musi być osobiście obecne przy składaniu wniosku.