Wydział Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego - Kraków

Andrzej G.

Alma Mater w XXI wieku

Coleeni

Projekt budynku trochę zostawia do życzenia. Ale zostawiając ten fakt, nie polecam psychologii stosowanej na tym wydziale. Wykładowcy czasami idą na rękę, ale z każdej strony widoczna jest ich niekompetencja (brak informacji o egzaminach, oceny wystawiane metodą losową) Praktycznie nie przekazują wiedzy, wszystkiego trzeba uczyć się samemu i szukać samemu aby zdać. Nie polecam

Daiana T.

W tym wydziale jest najlepszy instytut UJ(sztuk audiowizualnych), na którym studiować to sama przyjemność i najbardziej miła prodziekanka ds dydaktyki - pani dr hab Weronika Świerczyńska-Głownia, która nie jest żadną "biurwą", a traktuje każdego studenta jak własne dziecko i w razie problemów szczerze chce pomóc, gdyby wszyscy pracownicy zakładów państwowych byli jak ta pani, świat by stał lepszy 🙂

W niektórych łazienkach są "skrzynki różowe"

Gideon G.

Od czasu zmiany dziekana, wydział zmienił się ale bardzo negatywnie.
Notoryczne olewanie studentów przez wykładowców, brak komunikacji, a do tego nieprzyjemna atmosfera spowodowana niejasnymi warunkami zaliczeń.
Nie polecam.

Sabina M.

Pomijając już fakt, że większość tak zwanych wykładowców skutecznie podcięła moje skrzydła i chęci do nauki psychologii stosowanej (m.in. bywały egzaminy, na których ważniejszy był wygląd studenta niż jego wiedza, czy też "myśl dokładnie jak ja, to zdasz"), to na wydziale panuje ogólny, za przeproszeniem, burdel, a wykładowcy mają chyba za zadanie odstraszać, aniżeli przekazywać wiedzę. Bywały egzaminy, w dniu których (!) dowiadywaliśmy się o formie egzaminu ("oj, test jest jednak wielokrotnego wyboru!"), nie przychodzenie wykładowców na zajęcia, odwoływanie godzin (zajęć w ciągu tygodnia było jak na lekarstwo - teraz, na niestacjonarnych mam ich więcej), nie wspominając już o bezczelności pracowników, gdzie w dniu składaniu dokumentów, kiedy do Krakowa pojechałam zupełnie sama, o zapytanie drogi do gabinetu, Pani z uczelni zapytała mnie, czy w ogóle potrafię czytać. Najlepiej o nic tam nie pytać, myśleć (czyli nie myśleć) w ten sam sposób, co oni (Freud miał rację, bo miał) i wchłaniać wiedzę z pustych tekstów (na przykład tych dedykowanych klerowi). Na szczęście wyrwałam się z tego wspaniałego "kierunku" i lepszej decyzji podjąć nie mogłam. Nie polecam.

Paweł Z.

Bardzo nie lubię tego budynku. Jest skandalicznie zaprojektowany, z resztą, sami wykładowcy narzekają na niego najbardziej - jest bardzo niepraktyczny i mało ergonomiczny. Co do studiów, moim zdaniem nie ma tu atmosfery do nauki na poważnie. Z resztą, nie bez powodu sąsiadujące ścisłe wydziały nazywają żartobliwie WZKS "Wydziałem Gier i Zabaw". Jako student przyznaje, że coś w tym jest 😉

Julia P.

Piękny budynek z zachwycającym marmurowym wnętrzem! Panie z sekretariatu są bardzo sympatyczne i profesjonalne, a cudowna atmosfera rozprzestrzenia się po całej uczelni! Polecam!

Stanisław B.

Pięknie i ergonomiczne zaprojektowane, świetna stołówka z dobra kawą. Szkoda, że po za wybranymi salami klimy brak (a przeszkleń bardzo dużo).